16-07-2019, 00:00
W drugiej połowie XX wieku wielu naukowców (Daniel Bell, Peter Drucker) propagowało ideę tzw. społeczeństwa poprzemysłowego. Wg jej założeń sektor przemysłu miał się kurczyć, ustępując rozwijającym się gwałtownie usługom. Czy aby na pewno tak to dzisiaj wygląda?
W realiach współczesnej gospodarki innowacyjność to kluczowa cecha przedsiębiorstwa produkcyjnego, chcącego uzyskać przewagę konkurencyjną. To właśnie innowacyjność odpowiada za wzrost poziomu wynagrodzeń i standardu życia zachodnich społeczeństw. Jest to efekt długoletniego procesu ewolucji gospodarczej, której przebieg ujęto w koncepcji przechodzenia gospodarek poprzez kolejne fazy rozwoju.
Pierwszym etapem była oczywiście rewolucja przemysłowa przełomu XVIII i XIX wieku, której wynalazki (głównie maszyna parowa i mechaniczne krosno tkackie) pozwoliły na uprzemysłowienie Europy oraz Ameryki. Następna rewolucja wprowadziła na przełomie XIX i XX wieku elektryczność i produkcję taśmową, pozwalając gwałtownie zwiększyć poziom produkcji i zaopatrzyć rynek w artykuły masowe. Trzecia rewolucja przemysłowa rozpoczęła się w połowie XX wieku. Jej główne wyróżniki to wprowadzenie automatyzacji procesów przemysłu, komputeryzacja oraz udoskonalenie środków komunikacji i transportu. Dzięki wzrostowi wydajności produkcyjnej możliwe miało być przejście od modelu gospodarczego opartego na przemyśle do struktury gospodarczej, w której największą część PKB wytwarza sektor usług.
Diabeł tkwi w szczegółach
Koncepcje przejścia od społeczeństwa epoki przemysłowej do ery poprzemysłowej miały sporą atrakcyjność medialną i pewnie była to jedna z przyczyn ich popularności. Natomiast spore wątpliwości budziła szeroko dyskutowana zmiana struktury zatrudnienia, której przyczyny w dużej części leżą po stronie innej metody liczenia i klasyfikacji etatów w badanych przedsiębiorstwach. „Usługowe” stanowiska sprzątaczy, kucharzy czy księgowych kiedyś zaliczano do sektora przemysłu, gdyż pracownicy ci byli bezpośrednio zatrudnieni przez właściciela fabryki. W latach osiemdziesiątych upowszechnienie zjawiska outsourcingu spowodowało, że zakłady przemysłowe zaczęły wynajmować zewnętrzne firmy zapewniające serwis sprzątania, cateringu czy usługi finansowo – księgowe. Dlatego też pracowników wykonujących te czynności zaczęto zaliczać do sektora usług.
Na pewno koncepcjom społeczeństwa poprzemysłowego zarzucić można brak naukowej precyzji. Jednak nie sposób przejść obojętnie obok procesów technologicznych, które w ostatnich dekadach zmieniły wiele gałęzi przemysłu. Początek XXI wieku to okres rozwoju i upowszechniania technologii cyfrowych, a następnie unifikacji świata rzeczywistego maszyn produkcyjnych ze światem wirtualnym Internetu i technologii informacyjnej. Tzw. czwarta rewolucja technologiczna charakteryzuje się zanikaniem wyraźnych barier pomiędzy człowiekiem a maszyną.
Nowe oblicze przemysłu
Po raz pierwszy pojęcia „Przemysł 4.0” użyto na targach w Hanowerze w roku 2011 w kontekście projektu strategii technik wysokich rządu Niemiec, promującej komputeryzację procesów wytwórczych. Pojęcie Przemysłu 4.0 obejmuje szereg nowych technologii: Internet Rzeczy, chmury obliczeniowe, analiza Big Data, sztuczna inteligencja, druk przyrostowy, rzeczywistość rozszerzona, roboty współpracujące. W zakładach przemysłowych, wykorzystujących Internet rzeczy, maszyny działają dzięki przekazywanym im informacjom. Praca człowieka i urządzeń sprzężona jest z technologią informacyjną. Pozwala to zwiększyć wydajność produkcji i zaoszczędzić na rezerwach materiałowych. Nowe technologie pozwalają kompleksowo zarządzać danymi na temat wielkości i jakości produkcji, stanu magazynowego, zasobów energetycznych, personelu. Zarządzanie obiegiem informacji pozwala zoptymalizować koszty produkcji, elastyczniej reagować na potrzeby klienta, wymieniać dane bezpośrednio z klientami.
Pojęciem blisko powiązanym z przemysłem 4.0 jest Smart Factory czyli „inteligentna fabryka”. Jest to nowoczesny typ zakładu produkcyjnego, opartego na systemach cyberfizycznych, ich integracji z zaawansowanymi technologiami produkcyjnymi, a także na nowatorskich metodach zarządzania oraz organizacji produkcji. Smart Industry opiera się na digitalizacji informacji, zarządzaniu procesami produkcji na wszystkich poziomach, nowoczesnej komunikacji pomiędzy uczestnikami rynku, systemami a użytkownikami końcowymi.
Rzeczywistość przerosła wyobrażenia
Jak wynika z zeszłorocznych badań, przeprowadzonych przez Capgemini, dalsze inwestowanie w inteligentne fabryki umożliwi średni wzrost wydajności fabryk o 27 procent. Do 2022 roku może to wygenerować nawet dodatkowe 1,5 biliona dolarów przychodów. Wedle tego scenariusza w 2022 roku co piątą fabrykę będzie można zaklasyfikować jako inteligentną. Nowe technologie będą wdrażane przede wszystkim w sektorze lotniczym, obronnym i motoryzacyjnym.
Fenomen Industry 4.0 oraz Smart Factory pokazuje jak bardzo wyobrażenia części naukowców i dziennikarzy odbiegają od rzeczywistości galopujących zmian technologicznych. Zachodząca na naszych oczach czwarta rewolucja przemysłowa unieważnia koncepcje, próbujące opisać realia gospodarcze i społeczne początku XXI wieku. Nie żyjemy bowiem w społeczeństwie poprzemysłowym, opartym na sektorze usług. Przemysł ma nadal ogromne znaczenie, a jego najbardziej innowacyjne gałęzie napędzają wzrost gospodarczy. Rozwój Internetu Rzeczy, chmur obliczeniowych czy analiz Big Data pozwolił zwiększyć innowacyjność i wydajność zakładów przemysłowych. Zmiana nie polega na zastąpieniu przemysłu usługami. Jest to raczej przejście do świata, w którym produkcja przemysłowa jest sprzężona z technologiami informacyjnymi. Dzięki temu praca ludzi jest bardziej efektywna, a produkty są lepiej dostosowane do potrzeb odbiorcy.
Rekord.ERP – systemy dla przemysłu
Artykuł został dodany przez firmę
Inne publikacje firmy
Podobne artykuły
Komentarze